wtorek, 4 czerwca 2013

Forget face , but remember feeling .

Rozdział 3

Harry

Po próbie postanowiłem się przejść .Spacerowałem tak bez większego celu po właściwie całym Londynie . Po dość długich przemyśleniach zorientowałem się że ta część miasta jest mi obca . Szybko się odwróciłem . Zrobiłem jeszcze kilka obrotów w okół własnej osi i nic . Dookoła pełno w miarę zadbanych , starych budynków . Kamienice należą do nieznanej mi dzielnicy Londynu . Nic dziwnego , co prawda mieszkam tu , ale jeszcze nigdy nie zwiedzałem takich miejsc . Albo może i tu byłem , ale nie specjalnie mi szło zapamiętanie tego miejsca i nic dziwnego . Niczym się nie wyróżnia . W końcu zawróciłem . Błądziłem tak szukając końca tej męczarni . Teraz myślicie że przecież są telefony , ale mój jak na złość się rozładował . Po pewnym czasie zważyłem że ktoś mnie obserwuje . Rozejrzałem się i nic . Gdy znowu skierowałem się na przód wpadłem na jakąś dziewczynę . Upadłem na ziemię , a ona zaraz na mnie .
- Przepraszam , nie chciałem .
- Nic nie szkodzi . - tajemnicza osoba szybko naciągnęła na głowę kaptur od bluzy i udała się w przeciwnym kierunku niż ja . Coś mnie podkusiło żeby za nią pójść .
- Poczekaj ! 
- Czego chcesz ?
- Nie jestem pewien gdzie dokładnie jestem i nie mam pojęcia jak wrócić do centrum miasta .
- Wohoho ! Nasza gwiazdka zabłądziła ? Jak mi przykro ... Hmmm niech pomyślę .... Nie !
- Ale ... - urwałem . Nie ma po co nalegać . Jeszcze sobie kłopotów narobię jak ostatnio gdy zadarłem z dziewczyną z mniej znanej dzielnicy miasta ... Tylko że wtedy byłem w Japonii w Tokio i miałem trochę procentów , ale jednak problemy były  i złamany nos . Wzruszyłem ramionami i skręciłem w lewo . Później znowu w lewo i w prawo . Cholera ! Ślepy zaułek . Gdy miałem już zawracać ktoś uderzył mnie w brzuch .
- Pospieszcie się . Musimy to zrobić jak najszybciej ! Ktoś tu idzie ! - podczas tego jak ktoś t mówił oberwałem jeszcze trzy razy w twarz i znowu w brzuch . - Kończymy panowie - usłyszałem jak ktoś ładuje broń .
Nicole

Musiałam go zgubić . Przeczesałam całe osiedle kilka razy aż usłyszałam krzyki na końcu uliczki znajdującej się po mojej prawej stronie . Szybko tam dobiegłam . Co za dziecko . Zostaw je na 10 minut i już ma kłopoty . Trafiłam na moment kiedy jeden z czwórki mężczyzn wycelował broń w bezbronnego chłopaka . Wzięłam rozpęd i wyskoczyłam na mężczyznę dusząc go nogami . Prawą ręką wyciągłam swoją broń , a lewą wyrwałam broń mojej ofiary . Wycelowałam w jego towarzyszy i oddałam celne strzały . Zeskoczyłam na ziemię i podbiegłam do ostatniego napastnika . Podcięłam mu nogi i wycelowałam w nogę . Przycisnęłam słuchawkę w moim uchu . 
- Chłopaki mam czwórkę rannych . Styles jest cały .
Widziałam jak wpół przytomny chłopak zamyka oczy .
- Chyba nic mu nie jest . 
Kucnęłam przy Harrrym i sprawdziłam mu oddech , puls i reakcję źrenic . Wszystko w porządku . Mam nadzieję że nie ma urazów wewnętrznych . Po niedługim czasie przyjechali agenci i zabrali trzech postrzelonych mężczyzn i tego , który po upadku mocno uderzył się w głowę . Harry'ego zabrali do jego domu , lekarze stwierdzili że jest z nim w porządku , więc nie ma sensu go od razu informować o wszystkim . Wystarczy bajeczka że ja go  znalazłam ,a mój znajomy go odwiózł do domu . Wczoraj jak byłam w mieszkaniu znalazłam ciekawy przedmiot , a dokładniej słuchawkę miniaturkę . Wkłada się ją do ucha i jeśli chce się rozmawiać , wystarczy przycisnąć . Jest dość małą żeby jej nie zauważyć , i dość duża żeby spokojnie ją wyciągnąć , lub nacisnąć . W każdym razie mnie się tam co raz bardziej podoba ta cała sytuacja z agencją ochrony .

Sylwia 

Długo zeszła mi podróż z USA do Anglii .Wszyscy myśleli że jednak się zgodzę , ale prawda jest taka że nic na mnie nie mają i nie ma powody żebym musiała się zgadzać . Dojechaliśmy pod słynną galerię . No tak . Siedziba główna . Weszliśmy jak gdyby nigdy nic , udając że jesteśmy jakąś bardzo zgraną i sporą rodzinką . Nie to jak maska . Pfff... Mnie to tak rusza jak zdechła jaszczurka . Weszliśmy do biura . Prowadzili mnie do jakiegoś pokoju . Sporo się tu zmieniło przez ten czas . Usiadłam na ogromnej czarnej kanapie i patrzyłam jak włączają telewizor . Po chwili na ekranie pojawili się moi rodzice . Nie wspominałam wam , ale oni nie żyją . Zginęli na misji . Na tym nagraniu mówią jak bardzo mnie kochają i że są dumni z tego kim jestem ... No tak ... Wtedy byłam jeszcze agentką . Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza . Skąd oni to mają ? Wiedzieli jak mnie podejść . Wiedzieli jak bardzo kochałam i szanowałam rodziców , wiedzieli że to jest dobry sposób by mnie złamać . Wiedzieli ...

Emily

- No co banda debili ! Nie w lewo , tylko w prawo ! Twoje prawo to moje lewo matole ! Tamto lewo ! - stawiam że jestem teraz sina ze złości .Rozumiecie że oni nie potrafią prowadzić moich maszyn ?! Jeden właśnie rozwalił mi Skyline'a  . Ugh ! Rozumiecie ? Jak kierowca może nie rozumieć że moje prawo to jego lewo , a jego prawo to moje lewo ? No ludzie ! - Jeszcze raz . Pokazuję że to jest tam ! - moje gestykulacje może chociaż w minimalnym procencie pomogą , no chyba że te matoły są nie tylko głusi , ale też chorują na ślepotę -.- Już opanowana wsiadłam za kierownicę do mojego auta i ruszyłam za ciemnym vanem . Jechałam tak dość długo kiedy nareszcie dotarłam do bardzo fajnie urządzonej ... chyba można powiedzieć villi . Rozglądałam się wkoło szukając miejsca na mój garaż ... Niestety zobaczyłam tylko małą dobudówkę ... Oszukali mnie ! Van wjechał do  tego czegoś co miało być garażem i co mnie zdziwiło jak podjechałam bliżej , nie było po nim śladu . z ciekawości jechałam dalej . Gdy wjechałam do budynku całkowicie , podłoże zaczęło się osuwać , a moim oczom ukazał się ogromny podziemny plac . Wszędzie było chłodne oświetlenie jak w szpitalu co mnie nieco wnerwiało , ale poza tym zrobili dobrą robotę , można było zauważyć tu różne potrzebne mi narzędzia . Cofam to ! Wypełnili obietnicę . Gdy znalazły się tu już moje wszystkie cudeńka wszyscy ruszyli w stronę drzwi . ZA kawałkiem drewna był korytarz . Za kolejnymi drzwiami było takie dość spore , jakby to ująć ... Biuro . Pełno sprzętu elektronicznego ,  broń , i co najlepsze główne centrum domowego systemu komputerowego . Czyli nie dość że duży i ładny jest ten dom , to jeszcze inteligentny ... Haha jak facet idealny , nie licząc tego "duży" żeby się komuś czasem nie skojarzyło ... Podeszłam do jednego z odosobnionych miejsc i przeczytałam tabliczkę Emily Parker , obok leżała legitymacja agencji z moim nazwiskiem i wszystkimi potrzebnymi danymi . Na sam ten widok , kąciki moich ust podeszły lekko w górę .
- To ja idę zobaczyć dom , ogarnę się i wracam pod maskę mojego pięknego Nissana , który dziś został rozwalony przez waszych jakże utalentowanych kierowców . - powiedziałam i sztucznie się uśmiechnęłam do mężczyzny mającego jak na moje oko około 40 lat  . Ze mną poszedł sprawca zniszczonej maski i kilku obić na moim cudnym wozie . Zabrał mój nieduży bagaż i zaprowadził na górę . Ogólnie oprowadził mnie po całym domu . W podziemiu była jeszcze strzelnica , sala treningowa + siłownia , mini basen i garderoba . Tylko że taka bardziej zawodowa . Czyli maski , peruki i różne stroje w których można perfekcyjnie ukryć broń . Tak więc następnym kierunkiem była winda i wreszcie zobaczę publiczną część domu . Zaczynając od początku wyszłam tuż przy drzwiach wejściowych ze schowka , w którym ukryta jest winda . Korytarz był piękny . Jasny kamień idealnie komponował się z kremowymi ścianami i meblami z niemal czarnego drewna . Salon był bardzie świeży . Nie było już odcieni beżu ani ciemnego brązu , ale czysta biel i czerń . Kuchnia otwarta na poprzednio wymienione pomieszczenie była z ciemnego brązu , czarnego granitu metalowych detali . Było tu też dużo drobiazgów ze szkła ciemnego . Razem wyglądało to po prostu cudownie . ZA domem był ogródek z małym oczkiem wodnym i mostkiem . Na parterze był też mały osobny pokój dzienny , jadalnia i łazienka . Na górę prowadziły szklane , kręte schody . Z kolei na górze był ogromny jasny pokój i z niego były wejścia do 7 osobnych pokoi , na balkon i do łazienki . Otworzyłam po kolei każdy pokój . Każdy był w innym guście .  Ale każdy był też już z góry przez wyznaczony każdej dziewczynie , co znaczy , że i tak nie miałam, wyboru . Otworzyłam pierwszy pokój ( gościnny ) , górowały tu odcienie błękitu i zieleni , a w oczy rzucało się ogromne okno. Meble zrobione z kremowego drewna idealnie pasowały do fototapety plaży i morza . Oczywiście w każdej sypialni była osobna łazienka i garderoba , bo tak wygodniej . Weszłam do kolejnego pokoju (gościnny) , tu z kolei była kolorystyka kremowo biała . Czyli taka kawowa , ponieważ podłoga była z kawowego brązu .Było tu też dość duże okno , ale nie tak bardzo jak w pokoju poprzednim . Meble były szklane , a łóżko było obite czarną tapicerką . Następny pokój był niejakiej Jessie . Tu było bardzo mrocznie . Panowały tu fiolety i czernie , tylko na podłodze był jasny puchowy dywan , stanowiący idealny kontrast dla tego całego mroku . W kolejce następny okazał się pokój chyba najstarszej z nas Sylvi . Było w nim dość jasno . Błękity i pastelowa pomarańcz . Do tego kremowe meble i wejście na balkon . Weszłam do kolejnego pomieszczenia należącego do jakiejś Alex . Żywa zieleń z dodatkami czerwieni i innych mocnych akcentów . Za łóżkiem ogromna fototapeta NY i dające się zapamiętać nowoczesne czarne meble . Było tu bardzo kolorowo , ale jednak w tym wszystkim był styl i wyczucie , a to wszystko dopełniało okno z obniżonym parapetem przeistoczonym w takie legowisko o odcieniu ciemnego fioletu . W następnym pokoju miała mieszkać Nicole . Jeśli dobrze pamiętam , ta najmłodsza . Weszłam i byłam bardzo zdziwiona . Jako jedyny , ten pokój nie miał okna . Był pomalowany na ciemny czerwony , a fototapeta miała wzór róży we krwi na czarnym tle . Wszędzie na ścianach były płyty i czarno-białe zdjęcia wielkich gwiazd nie tylko muzyki , ale i filmu . Czarne meble ze szklanymi akcentami , bardzo ciemna drewniana podłoga i fioletowy puchaty dywan . Tak wyglądał ten pokój . Był najbardziej intrygujący . Taki odosobniony . I na koniec zostawiłam sobie swój pokój . Weszłam i normalnie szczęka powędrowała mi w dół . Aaaaaaaaaaa .....(!!!!) Pokój marzeń !  Ściany miały odcień żywego błękitu z białymi nieregularnymi , pionowymi paskami o różnej grubości . Podłoga z białego drewna a meble w nowoczesnych formach w różnych odcieniach fioletu . Ogromne okno wyglądało podobnie jak w pokoju Alex , tylko obicie parapetu z materacem w środku miało kolor jasnego różu . Bardzo jasny i przyjemny kolor . Wszędzie były zdjęcia samochodów i oczywiście ogromna fototapeta mojego mustanga . Wkroczyłam do garderoby w celu wypakowania kilku moich rzeczy . Jak weszłam przeżyłam szok . Ledwie co mogło mi się zmieścić , ponieważ ktoś już zadbał o wyposażenie mojej szafy . A ponieważ jest już popołudnie wypada zabrać się za samochody , bo jak ich przyszłe właścicielki się pojawią , nie będzie na to za bardzo czasu .

____________________________________________________________________

Chyba najdłuższy rozdział jaki kiedykolwiek stworzyłam . Na razie jest tak nuuuudnooo ... takie wprowadzenia .  Mam tylko nadzieję że Alex się w końcu tu pojawi i zaangażuje w pracę xD I tak cię kooooocham :** Was też <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz